piątek, 12 czerwca 2015

FUSS WOHL - elektryczny pilnik do stóp - recenzja i porównanie do Scholla

Cześć!

Tak jak obiecałam, tak wypełniam obietnicę - dzisiaj przychodzę do Was z recenzją elektrycznego pilnika do stóp z Rossmanna - Fuss Wohl.


Elektryczny pilnik zakupimy w każdym Rossmannie w cenie 69,99 zł, ja jednak zakupiłam go na promocji w cenie 55,99 zł. Jest on tańszym odpowiednikiem Scholla, ale czy da radę go przebić?


W skład zestawu wchodzą:
  • urządzenie
  • wkład drobnoziarnisty
  • wkład gruboziarnisty
  • szczoteczka do czyszczenia urządzenia
  • dwie baterie
  • osłonka na głowice

Jeśli chodzi o samo urządzenie wykonane jest ono z plastiku. Posiada z przodu przycisk włączający urządzenie, zaś od spodu mamy przycisk umożliwiający wyciągnięcie głowicy. 

W przypadku ergonomii urządzenia muszę przyznać, że jestem pod wielkim wrażeniem. Pilnik dzięki wyprofilowaniu świetnie leży w dłoni, waży niewiele, nie wyślizguje się. Chociaż przyznam, że dodatkowym atutem byłoby, gdyby producent przewidział rączkę obitą silikonem, dzięki czemu użytkowanie byłoby jeszcze przyjemniejsze.

Sama głowica została umiejscowiona w urządzeniu w idealnym miejscu, dzięki czemu łatwo dotrzemy do każdego zakamarka, który chcemy wypielęgnować. Zwłaszcza w przypadku przestrzeni między palcami a poduszeczką na spodzie stopy, jest to duże ułatwienie i wielki atut rossmanowskiego pilnika do stóp.

Do tego pilnika możemy dokupować same głowice ścierne pakowane po 2 sztuki - kosztują 19,99 zł, a w promocji 15,99zł. Dostępne są dwa rodzaje, drobno- i gruboziarniste. Te pierwsze służą do wygładzania stóp od niewielkich zadziorków, natomiast gruboziarniste służą jako główny zdzierak starego naskórka.

Urządzenie zasilane jest dwoma bateriami AA, baterie jak już wspominałam dostajemy w zestawie.

Poniżej przedstawiam Wam jak urządzenie "siedzi" w dłoni.


Co do działania pilnika - ja osobiście jestem zadowolona z tego co potrafi wyczarować.

Główną kwestią, o którą się martwiłam, to to że zrobię sobie krzywdę tym urządzeniem. Nic bardziej mylnego! Przy zbyt mocnym dociśnięciu urządzenia do stopy rolka ścierna po prostu nie obraca się, dzięki czemu wiemy, że należy nieco zmniejszyć nacisk i dać urządzeniu swobodnie pracować.

Jak już wspominałam wyprofilowanie urządzenia sprawia, że leży wygodnie i pewnie w dłoni. Niestety urządzenie wydaje specyficzny dźwięk, do którego z czasem da się jednak przyzwyczaić (mimo to słuchanie muzyki bądź oglądanie filmu w tym samym czasie jest niemożliwe).

Obsługa urządzenia jest banalnie prosta i nikomu nie przysporzy kłopotów, a efekty są niesamowite. W zaledwie kilka minut jestem w stanie pozbyć się zgrubiałej skóry i osiągnąć miękkie i zadbane stopy. Najlepszy efekt uzyskuję kiedy używam pilnika na niewymoczone stopy. Przy pierwszych użyciach martwy naskórek sypał się na lewo i prawo w postaci białego pyłku. Było to nieco przerażające, ale gdy stanęłam na "odrodzonych" stopach wiedziałam, że nie odłożę tego pilnika na dno szuflady. I tak od tej pory wykonuję regularnie zabiegi stóp z użyciem tego właśnie urządzenia.

Śmiało mogę Wam je polecić, chociaż w przypadku stóp z bardzo zgrubiałym naskórkiem konieczne będzie wcześniejsze użycie pumeksu bądź/i tarki do zrogowaciałej skóry.

Jest jednak pewne ale - jeśli chcecie cieszyć się efektem gładkich i wypielęgnowanych stóp musicie liczyć się z ciągłym dokupowaniem głowic ściernych. Mi zwykle jedna gruboziarnista głowica starcza na 3-4 zabiegi a drobnoziarnista na około 6 zabiegów.


Teraz czas na porównanie dwóch dostępnych na rynku elektrycznych pilników do stóp:

Scholl vs Fuss Wohl

a na które urządzenie Wy stawiacie? ;>


Pilnik Scholla również kupicie w  Rossmannie, w cenie regularnej za 169,99 zł a w promocyjnej za 129,99 zł. W zestawie dostaniecie poza urządzeniem, osłonką na głowicę, czterema bateriami, szczoteczką do czyszczenia jedną głowicę ścierającą na start (zależnie od wybranego koloru urządzenia: w niebieskim - drobnoziarnista, a w różowym - gruboziarnista). Wkłady to koszt 59,99 zł a w promocji 45,99 zł za 2 sztuki. Przy czym tutaj mamy większy wybór paczek wkładów: zwykłe, dwie głowice drobnoziarniste oraz diamentowe w trzech kombinacjach - 2 wkłady drobnoziarniste, 2 wkłady gruboziarniste, i paczka mieszana.

Co do materiałów użytych do wykonania urządzenia, to są one podobnej jakości. Z tym, że Scholl posiada silikonowy uchwyt, który przydałby się także w jego odpowiedniku. Obsługa jest prosta i intuicyjna tak jak w przypadku Fuss Wohl'a.

Jeśli o rozmiar i wagę chodzi, większy i sporo cięższy jest Scholl. Poniżej prezentuję jak Scholl leży w dłoni. I to właśnie są jego dwa pierwszy minusy. Nie leży w dłoni tak dobrze jak jego tańszy odpowiednik. Uścisk jest niepewny, a po zabiegu nim dłonie nieco bolą. Hałas wydaje bardzo podobny do Fuss Wohl, ale o większym natężeniu.

Rolka ścierna w Schollu jest umieszczona w taki sposób, że trudno nią dotrzeć w problematyczne zakamarki stóp. Jest też nieco większa od tej w Fuss Wohl'u. Właściwości ścierne są praktycznie na tym samym poziomie.

Pilnik Scholla działa na cztery baterie, przez co przegrywa nawet w tej kwestii z produktem z Rossmanna.


Jeśli porównacie sobie zdjęcia Fuss Wohla z Schollem, to zauważycie, że Scholl ma o wiele grubszy trzon, nie jest też wyprofilowany. Właśnie przez to dłonie w przypadku Scholla o wiele szybciej się męczą.


Powyżej widzicie zdjęcie obydwu pilników i ich wyprofilowanie. Sami od razu zauważycie różnice, które są znaczne.

Efekty uzyskane po Schollu są tak samo zadowalające jak w przypadku tańszego Fuss Wohl'a, podsumowując:


FUSS WOHL
SCHOLL
Cena
69,99 / 55,99 zł za urządzenie
19,99 / 15,99 zł za wkłady
169,99 / 129,99 zł za urządzenie
59,99 / 45,99 zł za wkłady
Materiały
plastik
plastik + silikonowy uchwyt
Rozmiar i waga
mały i lekki
Duży i ciężki
Zestaw startowy
2 głowice: drobno- i gruboziarnista
1 głowica (zależnie od wybranego koloru urządzenia)
Zasilanie
2 baterie AA
4 baterie AA
Obsługa
prosta i intuicyjna
prosta i intuicyjna
Ergonomia
poręczny, dobrze wyprofilowany
nie leży zbyt dobrze w dłoni, brak wyprofilowania
Umiejscowienie głowicy
idealne
nie do końca przemyślane
Natężenie hałasu
średnie
spore w porównaniu z Fuss Wohl'em
Efekty
idealnie gładkie stópki
idealnie gładkie stópki
Renoma marki
zerowa
duża

W tabeli na zielono zaznaczyłam te właściwości, które przemawiają za zakupem danego z pilników.

Dla mnie w większości kwestii bezapelacyjnie wygrywa Fuss Wohl, jest tańszy, lżejszy, o wiele lepiej wyprofilowany, zaś efekt powala. Po co więc przepłacać za Scholla?

A jakie Wy macie przemyślenia związane z tymi pilnikami? :>


PS Serdecznie dziękuję mojej koleżance za użyczenie Scholla do zdjęć i testów :)

9 komentarzy:

  1. Wizualnie bardziej podoba mi się Scholl mimo, że jak mówisz, męczy się przy nim ręka. Jednak praktycznie wszystko przemawia na korzyść Fuss Wohl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląd wyglądem, renoma renomą, ale myślę, że warto podejść do tego w sposób ekonomiczny i funkcjonalny. Przecież taki pilnik to nie gadżet do chwalenia się na lewo i prawo, a urządzenie pozwalające nam się chwalić i cieszyć... ale pięknymi stópkami :)

      Usuń
  2. Dzięki za przypomnienie o notce :) Jak dla mnie Scholl i tak jest poza zasięgiem jeśli chodzi o cenę, przynajmniej na razie. Ten pilnik z Rossmanna wygląda na całkiem przyzwoity, no i cena za urządzenie oraz wkłady tak nie przeraża :) Póki co mam pilnik z Biedronki i jestem zadowolona, ale jak mi się wkłady skończą i nie będzie jak dokupić, to skuszę się na Fuss Wohl. Przynajmniej nie będzie problemu z tymi wkładami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Scholl jako urządzenie nie jest poza zasięgiem cenowym, ale dokupowanie ciągle rolek ściernych za tą cenę to bardzo głupi pomysł, nawet jeśli kogoś stać na nie. Za jedną paczkę wkładów do Scholla kupimy 3 paczki do Fuss Wohl'a... Dla mnie wybór był jasny :) Mam nadzieję, że moja recenzja pomogła Ci w przekonaniu się co do pilnika z Rossmanna :)

      Usuń
  3. chyba jednak kupie ten tanszy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zdecydowanie lepszy wybór, praktycznie pod każdym względem :)

      Usuń
  4. Wszyscy ostatnio pokazują te wynalazki - ja nie mam. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie jest to konieczne, gdy lubi się machać pumeksem bądź nie ma się wielkich problemów z narośniętą twardą skórą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie sądziłam, że takie cacuszko istnieje :) Całe życie tylko pumeks i pumeks, a tu mamy urządzonko, które znacząco ułatwia życie. Jutro zamawiam przez Internet i za kilka dni nareszcie skończy się moja męczarnia z szorowaniem. Dzięki wielkie za przedstawienie tego pilniczka :)

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WS.