wtorek, 12 maja 2015

Ratunek dla ulubionego lakieru - rozcieńczalnik do lakieru od Inglota

Hej!

Jakiś czas temu pokazywałam zdjęcie torebki z inglota, zadeklarowałam, że osoba, która odgadnie jej zawartość otrzyma prezent. Jednak nikt nawet nie spróbował się podjąć tego zadania. Dlatego też dzisiaj to ja powiem Wam co jest w tej torebeczce :)


Każda z nas na pewno posiada swój ulubiony lakier, który trzyma i trzyma. Co z tego, że jest już gęsty i nie nadaje się do niczego. No ale przecież szkoda go wyrzucić, a często jest tak, że nie po drodze nam do drogerii po nowy egzemplarz... Z rozwiązaniem przychodzi rozcieńczalnik lakieru od Inglota.


Produkt dostępny jest w sklepie internetowym i wyspach Inglota. Za 9 ml zapłacić musimy 14 zł. Otrzymujemy małą, szklaną buteleczkę, zawierającą eliksir młodości, a może raczej płynności dla lakierów :) Cena jest przystępna, zwłaszcza, że niewielka ilość preparatu jest potrzebna, aby ożywić gęsty lakier.



Na odwrocie otrzymujemy informacje o produkcie i o tym jak go stosować. Zależnie od stopnia zagęszczenia ratowanego lakieru i jego ilości w buteleczce dodajemy niewielką ilość rozcieńczalnika i mieszamy lakier, aż do otrzymania konsystencji, która nam odpowiada. Ja zauważyłam, że w ciężkich przypadkach musiałam dodać 5 kropli rozcieńczalnika. Jest jednak pewne ALE... Mianowicie jest to coś, co stanowi minus tego produktu - brak pipetki, dzięki której można byłoby odmierzyć dokładną ilość preparatu bez rozlewania go. Przy pierwszych próbach mi też się to zdarzyło. Dlatego muszę znaleźć jakąś pipetkę, by móc sobie dozować ten produkt bez niepotrzebnego marnowania go.


Jak na cieniasa (thinner'a) to małe cudeńko jest ratunkiem dla każdego lakieru. Sprawdza się bardzo dobrze i przede wszystkim działa. Nie szkodzi lakierowi, tak jak dodany do lakieru zmywacz do paznokci. Myślę, że jest to must have dla każdej lakieroholiczki, która liczy się z tym, że kiedyś ulubiony kolor lakieru zniknie z półki w drogerii. 

A Wy stosujecie takie bajery, czy jednak stronicie i uważacie za zbędne? :>

2 komentarze:

  1. rozwaze ten zakup bo mysle jeszcze o serche restore

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym produkcie nie słyszałam, póki co ten z inglota mi wystarcza :)

      Usuń

© Agata | WS.