Hej.
Dzisiaj napiszę Wam o jednym z dwóch kosmetyków, który towarzyszył mi całą zimę. Kiedy na dworze jest mroźno musimy szczególnie dbać o skórę, aby jej nie przesuszyć. Konieczne jest odpowiednie zabezpieczenie jej przed ujemnymi temperaturami, a także nawilżenie.
Krem AVON SOLUTION WINTER DAY jest kosmetykiem przeznaczonym właśnie na zimę. Stosowałam go na dzień a także czasem na noc.
Krem zakupiłam u siostry, był on dostępny w ofercie tylko dla konsultantek. Kosztował 8,99 zł jeśli pamięć mnie nie myli. Także są to nieduże pieniądze, jednak byłam pozytywnie nastawiona do tego kosmetyku z racji, że kremy z serii SOLUTION są mi dobrze znane i lubiane przeze mnie. Zwłaszcza kremy o żelowej konsystencji, których używam w lato, bo bardzo fajnie chłodzą skórę twarzy dając kilkuminutowe orzeźwienie. Dodam, że nie mam zielonego pojęcia czy krem pojawia się w regularnej sprzedaży.
Objętość jaką otrzymujemy to 50ml, mi wystarczył na całą zimę z małym hakiem. Opakowanie jest szklane i solidne, natomiast zakrętka wykonana jest z plastiku, który wygląda tandetnie. Pozostałe kremy z tej serii mają również plastikowe nakrętki, jednak pokryte są one srebrną warstwą lakieru, dzięki czemu wyglądają ekskluzywnie. Ale jakby nie patrzeć krem ma działać a nie wyglądać...
Pod nakrętka znajdziemy plastikową nakrywkę z logo AVON. Jak widać na powyższych zdjęciach szkło jest grube. Sam krem jest białej barwy, dobrze się wchłaniał. Ma bardzo fajną konsystencję, mimo, że był nieco ciężki nie zapychał mojej skóry. Nawilżał jak należy i tak samo chronił przed zimnem. Także rolę kremu na zimę spełnił w 100%. Krem bardzo delikatnie pachniał, zapach utrzymywał się na skórze kilka minut do całkowitego wchłonięcia. Używałam go pod makijaż i w tej roli także nie zawiódł. Nic się nie rolowało a makijaż cały przez ponad 7h. :)
Dodatkowo krem posiada filtr SPF 20, dzięki czemu skóra chroniona jest przed promieniowaniem słonecznym, które występuje przez cały rok niezależnie od pory.
Jest to najlepszy krem jaki do tej pory używałam na zimę i jeśli pojawi się ponownie w sprzedaży to kupię go, a może i zrobię zapas i na kolejny rok.
Niestety opakowanie już dawno wyrzuciłam, więc nie jestem w stanie przedstawić Wam składu kremu, ale myślę, że nie będzie w nim nic szkodliwego. Ja u siebie nie zauważyłam podrażnień po stosowaniu tego kremu, a nawet mogę stwierdzić, że to on nie raz złagodził skutki zbyt mocno wykonanego peelingu skóry twarzy.
A na koniec mała zagadka: co zawiera ta torebeczka? :)
Przewiduję drobny prezent dla osoby, która zgadnie, także próbujcie! :)
Fajnie, że się tak dobrze sprawdził :)
OdpowiedzUsuńteż jestem zadowolona, przy końcówce brałam go jak najmniej, by móc się jeszcze trochę nim nacieszyć :)
Usuńa u mnie snieg:)
OdpowiedzUsuńu mnie też się czasem posypie...
Usuń