środa, 26 sierpnia 2015

Gwiezdny pył w słoiczku za kilka złotych? Czyli cienie sypkie MySecret

Hej!

Dzisiaj post pisany na szybko, zaraz zbieram się do pracy. Myśląc o czym by tu napisać stwierdziłam, że wreszcie poruszę tematykę makijażową, bo dawno tego u mnie nie było. Postawiłam więc na post o sypkich cieniach do oczu z MySecret.


Cienie te dostaniecie w każdej Naturze w szafach MySecret, dostępnych jest aż 11 gwiezdnych kolorów. Za 3 g musimy zapłacić 6,99 zł, a w promocji można je nawet dorwać za 4-5 zł. Cienie te produkuje firma Pierre Rene na zlecenie Natury.

Opis producenta: Sypki cień do powiek o lekkiej konsystencji i dużej zawartości pigmentu. Trwały efekt – cień utrzymuje się przez wiele godzin. Głębokie, soczyste kolory sprawią, że każdy Twój makijaż będzie niewiarygodnie piękny. Dostępne 11 kolorów. 

Ale czy tak jest w rzeczywistości?


Cienie zamknięte są w małych plastikowych i przezroczystych słoiczkach, dzięki czemu możemy stale kontrolować stopień zużycia. Niestety nie posiadają żadnego sitka, tak by móc sobie wysypać odpowiednią ilość pigmentu i dozować go na powiekę. Wieczko łatwo się odkręca, przy dobrym zamknięciu nic nie wysypie się z pojemnika, także tym cieniom żadna podróż nie straszna :)


Na odwrocie otrzymujemy podstawowe informacje o produkcie. Ja posiadam trzy kolory: 5, 8 i 9. Kolejno są to: różowo-złoty, zieleń w odcieniu butelkowym oraz chłodny błękit przełamany lawendą. A bynajmniej na takie wyglądają w opakowaniu... W cieniach zatopione mamy piękne roziskrzone drobinki, które niesamowicie mienią się na słońcu, dając efekt gwiezdnego pyłu, stąd też taka nazwa.



Cień 5, który w słoiczku wydaje się być pomieszaniem złota z różem na powiecie zmienia się w idealny cień do rozświetlenia wewnętrznego kącika, na upartego można byłoby go również zastosować jako rozświetlacz... Reszta kolorów jakie posiadam wygląda tak samo jak w opakowaniu. 

Pigmentacja jest raczej średnia, ale za tę cenę nie mamy na co narzekać.  Mimo swojej pigmentacji cienie te są bardzo wydajne, dzięki czemu wydatek tych kilku złotych rozkłada się nam na bardzooo długi okres użytkowania. Producent zaleca używanie produktu tylko przez 12 miesięcy od otwarcia, ale nie znam dziewczyny, która potrafiłaby zużyć jeden cień w ciągu roku, zwłaszcza, że nie malujemy się tylko i wyłącznie jednym kolorem non stop.

Na powiecie z bazą trzyma się nieźle, tylko w gorętsze i trudniejsze dni ma tendencję do zbierania się w załamaniach powieki. Co i tak jak za tę cenę jest wynikiem świetnym. 

Wiadomo, że jak to cienie sypkie, będą się pylić jak i osypywać, ale wszystko da się naprawić :)

Podsumowując: jeśli szukacie sypkich cieni, by nauczyć się z nimi pracować, jest to całkiem niezły wybór. Gama kolorystyczna jest całkiem fajna, także każda znajdzie coś dla siebie. Ja polubiłam te cienie, jednak nie na tyle, by używać ich codziennie. Bardziej nadają się do makijażu wieczorowego. Niestety nie lubią zbytnio blendowania, trzeba też pamiętać, aby uzyskać dobrą przyczepność jak i nasycony kolor niezbędne będzie użycie bazy pod cienie, dzięki czemu będą się one znacznie mniej osypywać.

Miałyście te cienie? Może zauroczyły Was te gwiezdne pyłki? I czy chcecie więcej postów dotyczących kolorówki? :>

niedziela, 23 sierpnia 2015

Recenzja stempla od BPS

Hej,

wreszcie zabrałam się za recenzję stempla od BPS, długo z tym zwlekałam. Praca w drogerii nie oszczędza paznokci. Jedynym ratunkiem dla moich byłaby odżywka z Eveline, po której nabawiłam się onycholizy. Także nie było  nawet o tym mowy. Zmuszona tym faktem musiałam kupić coś co chyba zmieni moje podejście do pazurków :)
 

Tak oto prezentuje się bohater dzisiejszego posta. Jest to dwustronny stempel, w zestawie otrzymujemy również dwie zdrapki, które są i tak lepsze od tych z metalową ściągaczką. Co nie zmienia faktu, że stara karta z bankomatu sprawdza się najlepiej w tej roli :)


Zestaw stempel + dwie zdrapki kosztuje 4,46$.
Stempel ten dostaniecie pod tym linkiem - klik.


Sam stempel jest dość duży w porównaniu z tymi, które posiadam, jednak jest najbardziej dopasowany do dłoni, co stanowi duży plus :) Przed użyciem należy zmatowić porządnie bloczkiem białą gumę, gdyż bardzo lepi, przez co wzór by nam się nie odbił. Niestety przy tej czynności  pękła mi guma od spodu, z tym, że nie było to takie pęknięcie, które uniemożliwiłoby mi korzystanie ze stempla. Druga guma też wymagała zmatowienia, jednak znacznie mniejszego.


Biała guma ma 3 cm średnicy, dzięki czemu właścicielki długich pazurków będą usatysfakcjonowane. Wszystkie cało paznokciowe  wzory z płytek Bundle Monster jak i BPS mieściły się na stemplu. Guma jak wspominałam jest mega miękka i wymagała zmatowienia. Niestety przy matowieniu poza opisaną wcześniej tragedią porobiły mi się straszne rysy po bloczku, niestety nie zrobiłam tego z odpowiednią precyzja, lub po prostu mój bloczek jest jakiś lewy... Trzeba też wielkiego wyczucia do tej gumy, by w miarę dobrze zebrać wzór z płytki, raz wystarczy tylko lekko dotknąć płytki a innym mocno docisnąć do niej gumę... Czy zabawa ta jest warta świeczki?


Różowa guma jest twarda, zbita i ma 1 cm średnicy i nadaje się idealnie do przenoszenia małych wzorków. Wymagała lekkiego zmatowienia, uwielbiam z nią pracować, nawet przekonałam się do wzorów, które nie pokrywają całego pazurka!

Czas na testy, czyli jak odbija wzory jedna i druga strona stempelka:







Jak widać duża guma radzi sobie z jednymi wzorami lepiej, z innymi gorzej. Są też takie wzory, których w ogóle nie chce zebrać z płytki. Wybrałam misterne jak i niezbyt szczegółowe wzory, by ukazać Wam rzeczywiste odbijanie wzorów przez stempel. Widać pewne niedociągnięcia, dziury, niestety uważam, że to moja wina. Skatowałam białą gumę bloczkiem... Czy mała guma radzi sobie lepiej?







Widać, że maluszek radzi sobie znakomicie, super mi się z nim pracuje. Każdy wzór bardzo dobrze zbiera z płytki jak i przenosi na pazurki. Może ta guma jest minimalnie za twarda, ale lepiej tak, niż gdyby miała być tak miękka jak biała i sprawiać mi problemy...


Odbiłam dla Was kilka wzorów, przepraszam za chaos w swatchach... Jak widać są niedociągnięcia, zwłaszcza w przypadku wzorów cało paznokciowych, które odbijałam białą gumą. Różowa guma zawiodła tylko przy bardzo delikatnych wzorach, poza tym spisuje się nieźle, poniżej zbliżenia:




Duża guma z racji miękkości lubi dodatkowo zniekształcać proste geometryczne wzory, aby poskromić tę gumę musiałabym mieć anielską cierpliwość, niestety nie mam jej.  Maluszek radzi sobie nieźle, nie mogę narzekać, wszelkie niedociągnięcia w drobnych wzorach są tylko i wyłączenie winą kiepskiego zebrania nadmiaru lakieru bądź zbyt długiego ociągania się z przybiciem stempla (zasychający lakier na stemplu).

Moje pierwsze, już tygodniowe hybrydowe mani ozdobiłam za pomocą właśnie tego stempla i prezentuje się następująco:



Moja ocena: 4/5 - pewnie dałabym maksymalną liczbę punktów, gdybym nie zepsuła białej gumy, a przez to i pracy z nią, mimo to zamierzam wymienić gumę i delektować się robieniem pazurków tym dobrze leżącym w łapce stemplem :)

Inne ciekawe produkty do paznokci znajdziecie w dziale nail art.


Przypominam Wam, że możecie również skorzystać z kodu, umożliwiającego Wam uzyskanie 10% rabatu na nieprzecenione artykuły w sklepie BORN PRETTY STORE 



Jak podobają się Wam moje pierwsze hybrydowe pazurki? Tygodniowy odrost odstrasza ale i cieszy, pazurki są mocne i rosną, wreszcie je odratuję, a możliwość zmieniania stempli praktycznie co chwile daje wielką frajdę :) Chcecie posty o hybrydach? :>

A poza tym znalazłam moje pierścienie pośrednie, dzięki czemu będę robiła zdjęcia bardziej szczegółowe, podoba się Wam taka szczegółowość nowych zdjęć? :)

sobota, 22 sierpnia 2015

DENKO - lipiec.

Cześć!

Czas mi mija nieubłaganie, lato już chyba za nami. Jak dla mnie było wyjątkowo kiepskie, nad wodą byłam może z trzy razy. Odczuwam chroniczne zmęczenie i niechęć do zrobienia czegokolwiek konkretnego. Próbuję działać w wolne dni, chociaż łóżko ma tak mocne przyciąganie, że aż szok! Niedługo wrzesień, dlatego rozliczam denko lipca!  

Przypominam Wam etykiety, jakich używam:
  • kupię - dla produktów, które spełniły swoje zadanie oraz sprostały moim wymaganiom
  • być może kupię - dla produktów, które szału nie zrobiły, ale jednak miały swoje plusy
  • nie kupię - dla produktów, które w ogóle się nie sprawdziły
  • nie kupię, bo już mam w zapasie - to oznaczenie będzie pojawiało się w pierwszych miesiącach denka,  kiedy to mam już w zapasie kolejne opakowanie danego produktu, a to z racji, że kupiłam lub zamówiłam od razu ilość hurtową (promocja czy cięcie kosztów przesyłki)


1. Olejek ALTERRA Limonka i Oliwka - po prostu przeczytajcie recenzję - klik. 

2. Mgiełka AVON Naturals Różowa stokrotka i sycylijska cytryna - tak cudowny orzeźwiający letni zapach - wrócę do niego w kolejne lato na 100% 

3. Przyśpieszacz opalania AVON - zostało mi po poprzednim lecie 1/4 opakowania, dokończyłam je, ale efektów w tym roku nie było, mimo to, że teraz nie dał rady to wrócę do niego za rok bo wiem jak działa przy regularnym stosowaniu :)

4. Mleczko do ciała GARNIER z L-Bifidusem i mango - dawał tak długotrwałe nawilżenie, że byłam pod tym względem mile zaskoczona, miał delikatny zapach, który umilał rytuał balsamowania ciała. Dodatkowo dobrze wygładzał skórę, jedyny minus to zawartość parabenów w składzie.

5. Peeling do ciała AVON Planet Spa Bali Botanica - peeling, który już wcześniej miałam, ale mieć już nie będę, wśród peelingów do ciała mam swojego faworyta, ten miał bardzo drobne drobinki, które delikatnie usuwały martwy naskórek, pachniał specyficznie, ale nie w drażniący sposób

6. Szampon JOANNA Ultra Color System - wiele osób zna ten produkt i wie, że robi to, do czego jest przeznaczony, czyli do niwelacji żółtych tonów w blond włosach, czy to naturalnych czy farbowanych, niestety mocno przesusza i nie należy go stosować jako szampon "codzienny", jeśli trafi mi się zaś kiepski efekt po farbowaniu, to zapewne go kupię, póki co nie mam takiej potrzeby

7. Płyn micelarny TOŁPA Białe Kwiaty - oto mój ulubiony płyn micelarny, dobrze zmywa makijaż oczu, także bardzo dobrze radzi sobie z podkładem czy też korektorem, delikatnie pachnie, warto go zakupić w promocji w hebe, wtedy można upolować go za 10 zł :)

8. Maseczka do twarzy AVON Planet Spa Bali Botanica - pachnie dokładnie tak samo jak peeling z tej serii, z tym, że maseczka jest genialna, supeł wygładza skórę i oczyszcza ją, więcej można poczytać tutaj - klik.

9. Żel pod prysznic BeBeauty o zapachu ciasteczek - te, które miały zestaw ciasteczkowy z biedronki wiedzą, że zapach jest nieziemski, a za to produkty średnie... 

10. Kapsułki do kąpieli GAL z witaminami - całkiem fajny produkt, ale w zamyśle, nie zauważyłam specjalnego odżywienia ani nawilżenia po kąpieli z tymi bombami. Cieszę się, że wygrałam je, inaczej stwierdziłabym, że wyrzuciłam pieniądze w błoto.

11. Rozświetlacz AVON Diamond Sparkle - wyrzuciłam, bo nie używam, recenzja tutaj - klik.

12. Żel do usuwania skórek CZTERY PORY ROKU - produkt genialny, świetnie działał i robił to, co robić miał, ale odszedł do lamusa na rzecz produktu Sally Hansen, bo po prostu starcza na dłużej :)

13. Krem pod oczy AVON Naturals z wyciągiem z róży - leżał u mnie bardzo długo zanim został otwarty, wcześniej nie miałam tej świadomości, że okolice oczu trzeba specjalnie pielęgnować, jedyne co zauważyłam to delikatne rozjaśnienie cieni, nie był szczególnie bogaty w składniki, które dałyby efekt WOW.

14. BB Cream GARNIER medium - porażką, błąd, nigdy więcej!

15. Peeling+maska do rąk EVELINE - niesamowity produkt, polecam go, świetnie wygładził skórę, nawilżył ją, a peeling genialnie usunął martwy naskórek. 

16. Peeling do ciała BIELENDA papaja - ładnie pachniał i tyle, drobinki ścierne zaraz rozpuszczały się w wodzie, a po kąpieli z peelingiem na wannie pozostawał tłustawy osad, który był trudny do usunięcia, przez te peelingi zraziłam się do tej marki, jednak teraz polubiłam się z Bielendą :)

17. Woda toaletowa AVON Little Gold Dress - uwielbiam serię "małych kiecek", uwielbiam te kobiecie i uwodzicielskie zapachy :)

18. Top Coat żelowy z zestawy EVELINE Macigal Gel - był genialny, ale szybko wysechł, kupiłabym gdybym robiła zwykłe paznokcie (ale o tym innym razem) więcej w temacie tego coatu - klik.

19. Lakier CR w kolorze green tea - uwielbiałam ten odcień, niestety był to lakier od chińczyka za 3 zł, szybko zrobił się z niego glut i tyle go widziałam...

Moje denko z lipca jest znowu dość okazało, sama nie wiem jak udaje mi się w miesiącu zużyć około 20 kosmetyków... 

Dzięki temu projektowi nie zapędzam się tak bardzo z zakupami jak kiedyś. Co nie oznacza, że nie mam zapasów :>

Przypominam także o pazurkowym konkursie, gdzie wygrać można takie zestaw (klik w obrazek przeniesie Was w post konkursowy):

http://blaqkvenom.blogspot.com/2015/08/rozdanie-pazurkowe.html

wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdanie pazurkowe! :)

Cześć!

Wczorajszy dzień był tym, na który czekałam... Mój blog osiągnął 10 tysięcy wyświetleń i z tej racji postanowiłam zorganizować dla Was rozdanie. 


Stwierdziłam, że najlepszą nagrodą będą... 


... produkty do paznokci, dużo produktów do paznokci :)


Do wygrania:
  • przyśpieszacz wysychania lakieru CZTERY PORY ROKU
  • żel do usuwania skórek CZTERY PORY ROKU
  • lakier gel like top coat WIBO
  • lakier wow granite summer WIBO nr 3
  • lakier summer sand LOVELY nr 6
  • lakier summer sand LOVELY 5
  • lakier baltic sand LOVELY nr 
  • płytka do stempli QA79
  • 6 setów naklejek wodnych (w tym dwie z BPS)
  • srebrne płaskie holograficzne kółeczka
  • złote płaskie holograficzne sześciokąty
  • dwa kolory folii od BPS - klik.
  • zielone piórka do wtopienia w lakier
  • dwa brokaty: fuksjowy i zielony
+ kilka niespodzianek dołaczonych w związku z brakiem zainteresowania moim rozdaniem, by Was zachęcić do wzięcia udziału :)

Wszystkie produkty są nowe!
Lakiery, żel do usuwania skórek jak i przyspieszacz wysychania lakieru zostały zakupione specjalnie na potrzeby rozdania. Pozostała część nagród pochodzi z moich zbiorów, są to produkty nieużywane!
Wartość nagród to około 90 zł.


 Aby wziąć udział w rozdaniu należy spełnić następujące warunki:

  • być obserwatorem w Google+ (warunek konieczny)
  • odpowiedzieć na pytanie konkursowe: jaki produkt do paznokci lubicie najbardziej i dlaczego?
dodatkowo można (i będzie mi wtedy bardzo miło):
  • polubić mój fanpage na facebook'u - klik
  • udostępnić baner na pasku bocznym swojego bloga wraz z linkiem do tego wpisu
  • udostępnić ten post na facebook'u (pamiętajcie by wpis miał status publiczny)


 Aby zgłosić swój udział w rozdaniu pozostawcie pod tym postem komentarz według wzoru:

Obserwuję w Google+ jako:
Odpowiedź na pytanie konkursowe:

Lubię fanpage na facebook'u: tak, jako: / nie
Baner: tak (link) / nie
Udostępnienie posta rozdaniowego na facebook'u: tak (link) / nie
Zapoznałam się z regulaminem i akceptuję go: tak / nie

E-mail:


Regulamin rozdania: 

1. Sponsorem nagrody jestem ja - autorka bloga www.blaqkvenom.blogspot.com

2. Stan nagród znajduje się w opisie.

3. Rozdanie trwa od 18.08.2015 r i kończy się 18.11.2015 r. o godzinie 23.59 czasu polskiego.

4. W rozdaniu może wziąć udział każdy, kto spełni jego warunki. Niepełnoletnie osoby muszą przesłać zgodę rodziców wraz z podpisem na adres majewska.karolina.bv@gmail.com do końca trwania rozdania.

5. Zgłaszamy się w komentarzu pod tym postem wg. podanego wzoru.

6. Uczestnik nie ponosi żadnych kosztów związanych z przesyłką, koszty te pokrywa sponsor rozdania, czyli ja.
7. Abym mogła wyłonić zwycięzcę w rozdaniu musi wziąć udział minimum 30 osób.

8. Wyniki ogłoszę do 7 dni od daty zakończenia rozdania. Pojawią się one w osobnym poście na moim blogu, a także na fanpage'u na facebook'u. Wyniki są ostateczne i nie podlegają negocjacjom. Wygra osoba, której odpowiedz spodoba mi się najbardziej.

9. Zwycięzca ma 3 dni na zgłoszenie się do mnie drogą mailową na adres: majewska.karolina.bv@gmail.com i podanie danych do wysyłki. Jeśli zwycięzca nie zrobi tego w wyznaczonym terminie, to nagroda przepada, a ja losuję kolejnego zwycięzcę.

10. Nagrodę wysyłam tylko na teren polski do 7 dni roboczych od daty otrzymania danych.

11. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).

12. W szczególnych przypadkach zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.


Mam nadzieję, że spodobają się Wam nagrody i chętnie weźmiecie udział w rozdaniu :) 

środa, 12 sierpnia 2015

Nowości - lipiec.

Hej!

Miałam dzisiaj w planach zupełnie innego posta, ale byłam tak zdolna, że zepsułam adapter do karty w aparacie, także póki nie kupię nowej to będę leciała z postami, które już "mają" swoje zdjęcia. Dzisiaj nowości lipca, a miałam się powstrzymywać...


Wśród nowości znalazły się:
  • saszetki BIOVAX - w aptece Hebe trafiłam na rodzaje, których wcześniej nigdy nie widziałam i to po 1,50zł!
  • maseczki z peelingiem do stóp i rąk z Eveline oraz Perfecty
  • lakiery bo paznokci - Wibo Hello Summer nr 5 oraz Miss Sporty Clubbing Color nr 140 i 185
  • szminka BELLHypoallergenic - intensywna pomadka z mega nawilżeniem w kolorze 02, piękna fuksja, która cudownie wybiela zęby
  • podkład L'OREAL  True Match N1 - kupiłam by rozjaśnić za ciemne kremy BB z Garniera, ale nada się też na zimę, gdy będę znowu blada :) kupiony w cenie na do widzenia za niecałe 18 zł
  • róż MAYBELLINE Affinitone nr 62 ROSEWOOD, także kupiony w cenie na do widzenia za niecałe 8 zł
  • żel pod prysznic i zapachu lodów pistacjowych, chyba nie trzeba mówić, że ten produkt cudoooownie pachnie!
  • limitowany peeling z ISANY o zapachu rabarbaru i grejpfruta, napiszę o nim niedługo osobny post
  • cały zapas antyperspirantów do końca roku :)
  • rajstopy w spray'u EVELINE, radzą sobie, pierwsze aplikacje były udane, niestety przedwczoraj zrobiłam z siebie krówkę...
  • żelowy lotion do stóp AVON FootWorks o zapachu ananasa, już jest prawie zdenkowany...
  • kasztanowy żel do stóp - po ciężkich dniach w pracy daje niesamowitą ulgę
  • krem pod oczy TOŁPA z amarantusem, zobaczymy czy się polubimy :)
No i to byłoby na tyle z moich nowości, mimo, że ich przybywa to denko robi się coraz pokaźniejsze, nie mam już w zapasie ani jednego żelu do kąpieli, peelingu do ciała, kremu do stóp i rąk, są postępy :)

środa, 5 sierpnia 2015

Recenzja płytki BP-72 od BPS

Hej,

powoli kończy się moje L4, a wakacyjnego klimatu nie czuję, bo siedzę w domu. A siedzę bo rzekomo zarażam, już dość mam słuchania głupot... Nieważne. Postanowiłam wprowadzić lato na moje pazurki. Wykorzystałam do zdobienia płytkę, którą otrzymałam od BPS w ramach współpracy. Jednak dostałam ją przez przypadek, chciałam zrecenzować płytkę BP-73, ale ktoś w czasie pakowania pomylił się i trafiła mi się płytka BP-72. Co o niej sądzę?


Nowością jest, że BPS przysyłają okrągłe płytki w kartoniku. Płytka zawiera 8 małych wzorków i 1 cało paznokciowy. Gdybym sama kupowała płytki, to ta z całą pewnością nie trafiłaby do koszyka. Wzory są raczej nijakie i mnie nie przypadły do gustu.

Płytkę dostaniecie za 2,99$
Produkt znajdziecie pod tym linkiem - klik.


Jeśli chodzi o jakość to miałam problem z tą płytką, próbowałam kilkukrotnie i to różnymi stemplami. Najlepsze efekty jakie udało mi się uzyskać przestawiają powyższe swatch'e. Jednak dzisiaj, gdy wykonywałam zdobienie płytka pracowała bez problemu, więc musiałam mieć przy robieniu swatch'y gorszy dzień. 

Z tą płytką wymyśliłam takie zdobienie: najpierw tęczowy, pionowy gradient a na nich stemple oraz kropeczki na palcu małego paznokcia.


Moja ocena: 3/5 - z racji kiepskich wzorów oraz początkowych problemów z odbijaniem

Inne ciekawe produkty do paznokci znajdziecie w dziale nail art.


Przypominam Wam, że możecie również skorzystać z kodu, umożliwiającego Wam uzyskanie 10% rabatu na nieprzecenione artykuły w sklepie BORN PRETTY STORE 


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Olejek ALTERRA Limonka i Oliwka

Cześć,

dopadła mnie ospa, coś okropnego. Wyobrażacie sobie w wieku 21 lat zostać uziemionym przez chorobę, która dopada zwykle dzieciaki? Nawet aptekarz przy wykupowaniu recepty powiedział, że na ospę to za stara jestem, no trudno. Przeżyłam. Z kilkoma niemiłymi perypetiami... Do lekarza po L4 iść trzeba, przecież nie będę pracowała z ospą zarażając innych. I co słyszę od starego babska w przychodni? Że takich jak ja to w izolatce zamykać trzeba, a nie po normalnych doktorach chodzić. Szlag człowieka trafia, nie chodzę do lekarzy jeśli nie muszę, za to te stare dewotki chodzą i urządzają sobie pogaduchy w poczekalni, z lekarzami, bo w domu nie mają co robić, a to wszystko za pieniądze z moich podatków, a ja jak debilka muszę czekać a na dodatek słuchać jaka to okropna jestem i że zarażam śmiertelną chorobą! O zgrozo, że tacy ludzie jeszcze są!

Ale dzisiaj nie o tym, tylko o tym oto cudeńku:


Od czasu kiedy zakupiłam olej kokosowy, a potem olejek papaja i migdał z Alterry zakochałam się w olejkach do ciała. Są świetnym uzupełnieniem pielęgnacji skóry ciała jak i twarzy. Dają cudowne nawilżenie, jakiego po balsamach ze świeczką szukać.

Alterra to marka własna Rossmanna, tam też dostaniecie ten olejek, cena regularna to około 18 zł, ja zakupiłam go za jakieś 14 zł w promocji. Buteleczka mieści 100 ml olejku.


Olejek trafia do nas w kartonowym  opakowaniu. Sama buteleczka jest szklana, a naklejka na niej jak i na kartoniku zawiera wszystkie niezbędne informacje o produkcie. Buteleczka ma pompkę, która nie zacina się i dozuje ilość idealną na wysmarowanie dwóch dłoni bądź przedramienia. Pompkę możemy także zablokować, by nic nam się nie wylewało :) Naklejka na butelce nie obejmuje jej całej, dzięki czemu można kontrolować zużycie produktu.

 

Zapach olejku jest powalający, na początku czuć nieco limonkę, a potem cały zapach przejmuje oliwka. Na początku nie podobało mi się to, jednak z czasem przestało mi to przeszkadzać, a nawet zaczęło podobać! Olejek ma wodno-oleistą konsystencję, nie zostawia plam na ubraniach.

Olejek ten stosowałam głównie na skórę ciała, czasem zdarzało mi się nakładać go na skórę głowy. Genialnie nawilża, dość dobrze się wchłania. Ja osobiście polubiłam lekko tłustawą warstwę jaką pozostawia na skórze, dzięki temu wygląda ona na zdrową i promienistą. Olejek limonkowo-oliwkowy zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu niż wersja z papają i migdałem.


Co charakterystyczne dla Alterry to naturalne składy produktów, tworzone są z surowców z upraw kontrolowanych i ekologicznych. Nic dziwnego, ze produkty tej marki cieszą się wielką popularnością. Są to produkty stworzone z myślą o weganach. Jestem zadowolona z tego olejku i jeszcze po niego sięgnę, aktualnie został zużyty przeze mnie. Teraz używam olejku w spray'u z Avonu z serii Planet Spa Bali Botanica,a potem czeka na mnie zakupiona dzisiaj Alterra pomarańcza i brzoza :)

A Wy miałyście już te olejki? :>
I czy Wam też kiedyś przytrafiły się niefajne sytuacje w przychodni lekarskiej?
© Agata | WS.